[...] Po tym wszystkim młody Siemowit, syn Piasta Chościskowica, wzrastał w siły i lata i z dnia na dzień postępował i rósł w zacności do tego stopnia, że król królów i książę książąt za powszechną zgodą ustanowił go księciem Polski, a Popiela wraz z potomstwem doszczętnie usunął z królestwa. Opowiadają też starcy sędziwi, że ów Popiel wypędzony z królestwa tak wielkie cierpiał prześladowanie od myszy, iż z tego powodu przywieziony został przez swoje otoczenie na wyspę, gdzie tak długo w drewnianej wieży broniono go przed owymi rozwścieczonymi zwierzętami, które tam przepływały, aż opuszczony przez wszystkich dla zabójczego smrodu [unoszącego się z] mnóstwa pobitych [myszy], zginął śmiercią najhaniebniejszą, bo zagryziony przez [te] potwory.
a potem jeszcze o potomkach Piasta:
… Siemowit tedy, osiągnąwszy godność książęcą, młodość swą spędzał,
nie na rozkoszach i płochych rozrywkach, lecz oddając się
wytrwałej pracy i służbie rycerskiej zdobył sobie rozgłos zacności i zaszczytną sławę,
a granice swego księstwa rozszerzył dalej, niż ktokolwiek przed nim.
Po jego zgonie na jego miejsce wstąpił syn jego, Lestek,
który czynami rycerskimi dorównał ojcu w zacności i odwadze.
Po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł, jego syn, który pamięć przodków potroił, zarówno urodzeniem, jak i godnością.
I co też było zrobić z takim „bogactwem” wiedzy źródłowej? Nic tylko usiąść i płakać!
Z drugiej jednak strony, te znikome notatki kronikarza niosą ze sobą niezły potencjał powieściowych wątków. Te strzępy informacji mogą być i w efekcie — stały się zarzewiem przygód, postaci i zmagań, o których możecie przeczytać w "Lestkowicach"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz