23 marca 2025

Recenzja czytelnika DEMONÓW PRZESZŁOŚCI

Nie ma lepszej nagrody dla autora, jak zobaczyć w necie opinię zadowolonego czytelnika. To rzadkość w tym kraju, bo my, Polacy nie lubimy chwalić bliźniego.

Zdarzają się jednak wyjątki. – Patrzcie, poniżej recenzja Sławomira Kuśmierka na grupie Fb "Powieści historyczne — grupa dla czytelników i pisarzy".

Właśnie skończyłem czytać "Demony przeszłości". Obiecałem krótką recenzję i dotrzymuje słowa. W dzisiejszych czasach, gdzie aż roi się od różnej maści pisarzy, pisarek, pisarczyków itp. itd. Gdy każdemu, komu się wydaje, że ma ten dar, by napisać powieść, Przemek Tądrowski, mówi o sobie, że pisarzem się nie czuje. Więc dziś ja, swoim autorytetem czytelnika, który tysiące książek przeczytał i biblioteka moja liczy koło 2 tysięcy książek, stwierdzam, że PAN PRZEMYSŁAW TĄDROWSKI PISARZEM JEST I TO DOBRYM!!

A niedowiarkom szczerze polecam obydwie debiutanckie powieści Autora, czyli „Lestkowice” i jej kontynuację „Demony przeszłości”. To bardzo dobrze napisane powieści historyczne-fantastyczno-przygodowo-obyczajowe, z czasów rodzenia się Księstwa Polan, które w finale wieńczą postrzyżyny Mieszka, pierwszego chrześcijańskiego władcy Polski. A że druga część, to też osobiste rozliczenie się autora z własną przeszłością i lękami, to tym ciekawsza jest to opowieść. Książki można nabyć u autora z piękną dedykacją, co osobiście zrobiłem.

Jestem w trakcie większej akcji czytelniczej dotyczącej czasów powstawania Polskiego Państwa, więc książki idealnie się wpisały w ten klimat. W gronie powieści Barkowskiego, Komorowskiego czy Jagiełły, poprzeczkę Przemek zawiesił wysoko. Polecam z serca, obydwie powieści Przemysława Tądrowskiego. 

Cóż mogę na to odpowiedzieć?

Nieodmiennie zawstydza mnie każda tak entuzjastyczna i pozytywną opinia. Czytelnik - Sławek ma rację, że jeśli pisze się uczciwie, tak od serca, nie sposób uniknąć wątków autobiograficznych. No, może nie dosłownie, bo co prawda jestem już stary jak węgiel (tak twierdzą koleżanki mojej córki), ale jednak czasów piastowskich nie pamiętam. Czytelnicy, którzy znają mnie prywatnie, też zauważyli, że niektórych bohaterów obdarzyłem swoimi cechami charakteru. Każdą opowieść traktuję bardzo osobiście. Jednocześnie mam ambicję przedstawiania najnowszych wyników badań historyków i archeologów. Tak więc moje historyjki, pomimo że mówią o wilkołakach, strzygach i rusałkach



, są w gruncie rzeczy uczciwą relacją z przeszłości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz